Jung początkowo sugerowała, że proces indywiduacji, czyli rozwój duchowy, składa się z czterech etapów życia, porównując łuk rozwoju do wschodu i zachodu słońca. Największy nacisk położył na drugą i trzecią ćwiartkę tego łuku, sięgającą od okresu dojrzewania do wieku średniego i od wieku średniego do starości. Tutaj konsolidujemy nawyki i cechy, które wspierają sukces społeczny i ustanawiają nas jako dorosłych członków naszych społeczności, zanim pozwolimy, aby te same nawyki i cechy odpadły, aby umożliwić wyłonienie się Jaźni i ujawnienie naszego potencjału.
Od tego czasu model Junga został zamieniony przez Neumanna na trzy etapy, które zostały następnie zaadaptowane przez Steina w ramy szeroko stosowane przez dzisiejszych psychoterapeutów jungowskich.
Rozwój duchowy – trzy etapy
Pierwszym etapem opisanym przez Steina jest okres powstrzymywania i opieki, okres zależności od rodziców i od postaci rodzicielskich, w którym się znajdujemy podlega bardzo niewielkim wymaganiom ze strony społeczeństwa. Zaczynając od fizycznego zamknięcia macicy, etap ten idealnie przechodzi przez emocjonalne uwięzienie przez opiekuńczą postać matki, która może być naszą faktyczną matką, inną znaczącą postacią rodzicielską, a nawet instytucją.
Tutaj uczymy się naśladownictwa i zaczynamy gromadzić identyfikacje, które będą stanowić podstawę naszej osobowości i tożsamości oraz wpływać na naszą rozwijającą się osobowość. Zadaniem na tym etapie jest przyjęcie, a następnie oddzielenie się od bezwarunkowej miłości matki i ustanowienie stabilnego fundamentu, na którym można wyruszyć w świat.
Drugi etap to etap adaptacji i przystosowania, związany z symbolicznymi postaciami ojcowskimi, które są potrzebne do zaszczepienia rygoru funkcjonowania i wydajności wymaganego przez adaptację do świata, gdy opuszczamy matczyne schronienie i zajmujemy miejsce w społeczeństwie, które wymaga odpowiedzialności i rozliczalności. Rozwój duchowy na tym etapie kształtuje osobowość tymczasową, ucząc się być dorosłymi i przyjmując ustalone role oferowane przez społeczeństwo. Uwypuklone są tematy wydajności i mistrzostwa, a nasza wartość jest oceniana przez znaczące postacie w postaci nauczycieli, menedżerów i autorytetów naszych instytucji, a może przez naszego własnego wewnętrznego „ojca” jako kompleks wspomnień i skojarzeń.
Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się podążać za „zasadami” naszych społeczeństw, czy je łamać, stanowią one punkty orientacyjne i granice, według których się orientujemy i definiujemy.
Trzecim etapem jest centrowanie i integracja, i tutaj możemy zacząć świadomie ponownie badać normy i standardy, według których się mierzyliśmy, i ponownie oceniać to, jacy chcemy być. Przechodzimy od bycia nieświadomie definiowanymi i ograniczanymi przez nasze społeczeństwa do możliwości pełniejszego uczestnictwa w tych społeczeństwach poprzez nasze własne świadome wybory.
Paradoks indywiduacji polega na tym, że uwalniając się od nieświadomego utożsamiania się z normami społecznymi, możemy zdecydować się na przyjęcie bardziej kolektywnej postawy. Zamiast dawać „upust dziecięcym pragnieniom”, możemy rozwinąć „poczucie solidarności ze światem” (Jung) i budować relacje oparte na świadomym doświadczeniu połączenia. Rozwój duchowy i indywiduacja to nie rozwój indywidualizmu czy binarnych wyborów bycia wewnątrz lub na zewnątrz społeczeństwa, ale wymaga od nas bycia jednym i drugim.
Kiedy wchodzimy w ten etap życia, stajemy się świadomi wyborów, których musimy dokonać dla siebie, oraz odpowiedzialności, jaką ponosimy wobec tych, którzy nas otaczają, gdy dokonujemy tych wyborów. Tutaj surowa energia i pasja młodości mogą zostać zastąpione bardziej skoncentrowanym poczuciem celu i poczuciem, że każdy krok w podróży ma większe znaczenie niż iluzja ostatecznego celu. Tutaj wiemy, że nigdy nie jesteśmy skończeni i że jakość sposobu, w jaki pracujemy, ma większe znaczenie niż status i osiągnięcia.
Eliot Jacques, analityk Kleinowski, zasugerował, że praca w drugiej połowie życia może zacząć przybierać formę „rzeźbionej kreatywności” i ewoluować poza techniczną, ale powierzchowną doskonałość, aby nabrać głębi znaczenia i celu. Możemy wyjść poza zewnętrzne standardy i oczekiwania, nie po to, by narcystycznie przełamywać granice społeczne, ale po to, by je przekroczyć i przerobić dla siebie i innych. Na tym etapie rozpoznajemy, że możemy sami ułożyć sobie życie.
Przejście przez etapy indywiduacji nie powinno być jednak postrzegane jako uporządkowana i nieunikniona sekwencja, ale jako „spirala” lub „labiryntowa ścieżka”, na której „te same problemy i motywy pojawiają się raz po raz na różnych poziomach” (Jacobi). Kiedy badamy naszą nieświadomość i dostosowujemy się do zmieniającego się kontekstu, możemy napotkać blokady lub rozproszenia, powracając do starych nawyków lub nie chcąc rozwijać nowych. Jung zasugerował, że „nie ma ewolucji liniowej; istnieje tylko okrążenie Jaźni”, które może zaczynać się od jasnego zestawu etapów, ale kończy się bardzo osobistą interpretacją drogi naprzód. Rozwój duchowy to ścieżka unikatowa, inna dla każdej osoby.
Rozwój duchowy widziany jako spiralna ścieżka może być wtedy najbardziej użytecznym obrazem tej podróży, ponieważ w różnych formach wracamy do tego samego miejsca, raz za razem. Ewoluujemy i zmieniamy się, ale przez całe życie napotykamy te same tematy i wyzwania. Z każdym spotkaniem mamy okazję się rozwijać, zauważać wzorce i stawać się bardziej świadomi świata w nas i wokół nas.
No responses yet